Jakiś czas temu, u siostry mojego męża zobaczyłam bawełniany
sznurek i jej wyroby na szydełku z tego właśnie sznurka. Robiła koszyki, pufy i
inne cuda. Wychodziło jej to tak pięknie i szybko, że zakochałam się w sznurku
od pierwszego wejrzenia niemalże. Moja przygoda jednak była długa i nie tak
piękna.
Dywanik pewnie nie zostanie w takiej formie ale przynajmniej
dowiedziałam się, że jednak wolę szyć niż robić na szydełku. Cieszę się z nowej
umiejętności i z pewnością spróbuję raz jeszcze, tym razem może z koszykami na
drobiazgi. Nie obiecuję, że wkrótce się tu ukażą, bo być może znowu zajmie mi
to pół roku. :)
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń