Dziś nie będzie o mnie, dziś pochwalę się hendmejdem mojej
mamy.
Jest bardzo uzdolniona tylko trochę leniwa, czasem muszę ją namawiać,
żeby mi coś wydziergała, ale zawsze się zgadza i spod jej rąk wychodzą cuda. Od dziecka robiła mi swetry na drutach.
W zasadzie nie pamiętam żebym kiedykolwiek kupiła sweter w sklepie J. Jak mi się jakiś znudził, prułyśmy go i mama robiła nowy – dopóki włóczka pozwalała J.
Druty czy szydełko nie mają przed nią tajemnic J. A to jeden z ostatnich projektów. Ponieważ przyszła zima przyszedł czas na czapki, szaliki i kominy.
Najpierw powstało kilka czapek dziecięcych z rezerw szarej
włóczki – ta z brzoskwiniowym pomponem przypadnie w udziale mojej córci
ponieważ mamy brzoskwiniowy kombinezon. Jak będzie za duża lub za mała? „To się
poprawi” – orzekła mama ze spokojemJ
Mąż, w prezencie otrzymał ciepły komin, który starałam się przechwycić ale za bardzo mu się spodobał, więc czekam cierpliwie na swoją
kolej, na zamówioną czapkę i komin :)
Gdyby ktoś był chętny na takie lub podobne wyroby dla małych i dużych to zapraszam do kontaktu.
Super! Ja niestety nie umiem na drutach, ale na szydełku macham takie rożne różności ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne! Próbowałam kiedyś zabrać się za dzianie na drutach, jednak nic mi z tego nie wyszło. Za to i moja mama umie bardzo dobrze posługiwać się drutami. Niestety ja z jej umiejętności nie miałam okazji skorzystać.
OdpowiedzUsuńZawsze podziwiałam jak ktoś umiał wyczarować w dłoniach takie cuda! Tylko pozazdrościć zdolności :)
OdpowiedzUsuń