Raz na jakiś czas zdarza mi się zaglądać do szmateksów. Lubię te zakupy, bo są tanie i nieprzewidywalne. Mam nawet takie swoje spostrzeżenie, że im mniejsze miasto, im bardziej zapyziała wiocha (za przeproszeniem) tym lepsze ceny i lepsze znaleziska. Najbardziej lubię kupować olbrzymie spódnice i sukienki, bo jest z nich najwięcej materiału i dają najwięcej możliwości.
Z ostatnich zakupów, na które wybrałam się pod pretekstem
kupna ciuszków dla Zosi, wróciłam z kilkoma takimi właśnie spódnicami. Efekt
pracy nad jedną z nich poniżejJ
Spódnica wyglądała tak:
Duża…, niezniszczona… tania i w dodatku na promocji -50%,
kosztowała mnie ok. 7 zł J
Gdy ją zobaczyłam od razu wiedziałam że uszyję z niej… spodnie. Letnie, luźne
ze ściągaczem przy kostkach. Mam już jedne takie (kupione w sklepie) i uwielbiam
je.
Wykrój spodni zapożyczyłam z Burdy Szycie krok po kroku a następnie
zmodyfikowałam go na podstawie spodni, które już posiadam. Oto efekt:
Musiałam odwrócić wzór do góry nogami, ponieważ materiał
jest cienki i na białych miejscach delikatnie prześwituje. Ale myślę, że wyszło
to na korzyść J
Mi się podobało też jako spódnica, ale spodnie wyszły Ci z tego świetne. Gratuluję pomysłu i zdolności :).
OdpowiedzUsuń