Spódnica last minute (Burda 4/2015)
Leży w szafie materiał. Fajny? Bardzo fajny, uszyję z niego... No właśnie, jest tak fajny, że nie wiem co z niego uszyć. Znacie to? To trochę jak z szafą pełną ubrań, a i tak nigdy nie mam co na siebie włożyć.
Przez ponad rok przeleżał w szafie prawie dwumetrowy kawałek rozciągliwej cienkiej dzianiny. Kupiłam go z myślą o córce. Chciałam uszyć getry i jakąś bluzkę z długim rękawem ale stwierdziłam, że na zimę ten materiał będzie za cienki. Wycięłam tylko kawałek na opaskę do włosów i schowałam go... na 'lepsze' czasy. W końcu nadeszły. Stęskniona za maszyną, po około rocznej przerwie, chciałam uszyć cokolwiek.
Przeglądając stare Burdy zalazłam tutorial na prostą spódnicę last minute. W 30 min "skroiłam" (to za duże słowo na wycięcie prostokąta), pospinałam i uszyłam spódnice. Jest wygodna, miękka, fajnie się układa no i najważniejsze, że sama ją uszyłam:)
0 komentarze:
Prześlij komentarz